Za nami trzy wspaniałe dni! Baza młodzieżowa Lubogoszcz okazała się znakomitym miejscem na wspólną zabawę i naukę. 8 października wyjechaliśmy w góry, aby poznać się lepiej, a przy okazji zwiedzić nowe, ciekawe miejsca.
Góry od początku stawiały nam wyzwania: aby dostać się do bazy noclegowej trzeba było przemierzyć dwa kilometry ostrą górską ścieżką. Zmęczeni dotarliśmy do ośrodka z mocnym postanowieniem, że już nikt nas nie zmusi do pokonania tej trasy ponownie. Okazało się, że to nie koniec wspinaczki jak na jeden dzień! Opiekunowie zagwarantowali nam prawdziwą ścieżkę zdrowia! Spacer trasą edukacyjną, a podczas niego wymagające zadania, np.: Znajdź piórko! Przynieś coś ostrego albo coś miękkiego! Nabiegaliśmy się jak nigdy!
Wieczorem, po kolacji, swoją wielką chwilę mieli uczniowie klasy pierwszej. Odbyło się uroczyste ślubowanie i pasowanie na ucznia Gimnazjum im. B. Jańskiego. Ale przedtem kandydaci na uczniów musieli wykonać szereg arcytrudnych zadań, sprawdzających ich wiedzę, pomysłowość i odwagę. Wszyscy dali radę! Witamy was wśród nas! Po takich przeżyciach musieliśmy się zrelaksować przy dobrej muzyce. Dyskoteka trwała do białego rana! No prawie… Przynajmniej tak byśmy chcieli, ale niestety kadra nauczycielska czuwała i … stanowczo wygoniła nas do łóżek przed północą! Ech!
Następnego dnia zbudziliśmy się o świcie pełni zapału i pobiegliśmy na śniadanie. Zapał ustał, gdy nauczyciele oznajmili, że musimy jednak pokonać jeszcze raz trasę w dół i z powrotem! Inaczej do Rabki (a to był cel naszej wycieczki) się nie dojedzie. Jęcząc i płacząc dotarliśmy do autokaru. Ale opłacało się! Rabka to urocze miasteczko. Odwiedziliśmy tężnię solankową, pochodziliśmy po Parku Zdrojowym, odwiedziliśmy kawiarnie. Dzień minął bardzo szybko! Wieczór zakończyliśmy ogniskiem z pieczonymi kiełbaskami. Było pysznie!
Ostatniego dnia wybraliśmy się na Lubogoszcz – szczyt na wysokości 968 m.n.p.m. Piękne widoki osłodziły nieco męki wspinaczki! Zadowoleni wróciliśmy do ośrodka, po to, by spakować bagaże i ze łzami w oczach opuścić Kasinkę Małą. Ach, żal odjeżdżać – śpiewały nam góry na pożegnanie….